podziemna relacja z Drugiego Domu
// post in polish.
elo! słyszałeś o sekcie ŚWIĘTY BASS? niezależnie od odpowiedzi, ten post Ci ją przybliży.
napisany pod wpływem emocji związanych z imprezą SECRET RAVE, która odbyła się 06/04/2024 w Gdyni.
Dlaczego to napisałem?
Byłeś w Lustrach? Ja nie, ale kolega był. Wyniósł stamtąd naklejki na aparacie. Tu było to samo. No photo policy. Relacją wideo z wydarzenia zostanie kręcony na miejscu klip. Zrozumiałe – przyszliśmy się bawić, a nie machać sobie przed twarzami czarnymi lusterkami. Ludzie w towarzystwie rzadko korzystają z telefonów. Ludzie na takim wydarzeniu są serdeczni, otwarci, przyjaźni. To kilka godzin podczas których jesteśmy bardziej ludzcy. Ludzie potrafią wtedy podać pomocną dłoń, kiedy sobie nie radzisz. Kiedy jesteś sam.
I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie.
Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, takie jak zbliżony gust muzyczny to w takiej grupie można czuć się szczęśliwym. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję życiu. Dziękuję droga Wiaruchno, z którą miałem przyjemność dzielić to wydarzenie. Jak to Miły powiedział w rozmowie z Dominikiem Bosem:
Czym byłaby twórczość, gdyby nie odbiorcy?
Tam nie było człowieka z przypadku. Tam każdy bratem i siostrą. Tam, czyli gdzie, na Orłowie? W tym psychiatryku opuszczonym, tak? Nie! To było w..
Drugim Domu, budynku zlokalizowanym nieopodal stacji Gdynia Orłowo.
Gdy wejdziesz na kładkę to ujrzysz go od razu. Możliwość dojazdu do Drugiego Domu jest luksusowa. Dworzec PKP, który o każdej godzinie zabrać może pasażera w dowolną część Polski. Miejsce parkingowe mogące pomieścić setki samochodów. Bezpłatne, blisko lokalu. Tylko uwaga na błoto, gdy pogoda jest mokra. Wiesz już jak tam trafić. Nie sprawdzałem innych eventów w tym miejscu. Może są gorsze, może lepsze. Sądzę jednak, że nie może być lepiej. Dlaczego? Wróćmy do człowieka.
Potrzeba przynależności jest w samym środku piramidy potrzeb człowieka.
Są cykle imprez, które nie mają niczego poza marką. Zbudowaną na tym, co je wyróżnia. Ich fundamentem jest człowiek. Każda sekta musi mieć swoich wyznawców. Jeżeli impreza opiera się tylko na nazwie, logo, haśle przewodnim, czy określonym gatunku muzycznym to trzyma się ona już tylko na samozaparciu organizatorów. Podczas BACKLOG TOUR nikt się nie zapiera. Cztery lata temu Miły ATZ na płycie Czarny Swing w piosence o tym samym tytule nawinął:
Podziemny sound nie dla mas, skuma basowa sekta
Wiedział, że nie zdoła rozkręcić tak potężnego ruchu jaki zaplanował bez wiernych.
Ilu zebrał ich obecnie? Jest paru kapłanów Świętego Bassu – wyróżniają ich elipsy na skórze. Ludzi w eliptycznych ubraniach można liczyć w tysiącach. Wydarzenia na żywo usłyszały setki tysięcy. Ilu usłyszało ich muzykę? Miliony. Stan faktyczny wiosną 2024.
Tak tworzy się legendy.
Czym Święty Bass się wyróżnia?
Na podstawie dzisiejszego doświadczenia uważam, że sektę tę wyróżnia:
- Luzik. Nikt nie jest spięty, bo nikt nie jest pierdyknięty. Na bramce jeden sympatyczny Pan, który z dużą dozą zaufania podchodził do uczestników. Przypomina mi się wydarzenie na ulicy Elektryków. To był 3Era festiwal. Na pierwszy rzut oka klimat podobny. Kilka scen do wyboru, muzyczny eklektyzm, ale wszystko w hip-hopowo ulicznym klimacie. Ulicznym, czyli urban. Nie street, hood, sztywniutkość. Elektryków jest w Gdańsku, blisko tego miejsca gdzie Wałęsa dał Polakom demokrację skacząc przez płot. Stocznia, port, wielkie hale i hangary. Tam luziku nie było. Bramy jak na meczach piłkarskich, konfiskata wszelkich płynnych dóbr, obmacywanie i nie ufanie. Ktoś powie, że to jest wydarzenie masowe. Ja powiem, że takie “secret rave”, gdzie koordynaty są podane na tydzień przed eventem też ma potencjał na stanie się masowym wydarzeniem.
- Miłość. Gdy kogoś kochasz to nie zakładasz u niego złej woli. Ufasz, że ta osoba chce dla Ciebie dobra. Domniemanie niewinności jest ustawione domyślnie. Wierzę, że jeśli zła wola by się pojawiła to zostałaby stłumiona. Wszak dobro zwycięża, prawda? Brakowało tam barczystych byczków w za ciasnych koszulach, których zajęcie polega na szukaniu łamiących zasady. Jakie zasady? Jesteśmy na rejwie.
- Muzyka. Znalazłem jednak pewną zasadę. Nie ma słabych numerów. Dwie sceny, osiem godzin grania, czterysta dwadzieścia decybeli. Mocno, szeroko, grubo, nisko, tłusto, szybko, głośno. Co ja będę opowiadał – odpal ten mixtape na swoim sprzęcie i doświadcz małej części tej nocy. Wiadomo, że klimatu na YouTube nie odpalisz jak podcastu. To opowiem jeszcze o nim i kończę.
- Klimat. Oświetleniowcy, obsługa, techniczni czuwający nad sprzętem i każdy kto nie występował bezpośrednio na scenie. Wielki szacun. Przyczyniliście się do legendarnej CZopki, przez wielkie “cz”. Wuzet przetarł szlaki i pokazał brytyjskie brzmienie w polskiej wersji. Pamiętam o korzeniach. Jednak to Święty Bass postawił kropkę nad i. Zajęło im to trzy lata. Czy piątą, dziesiątą i setną rocznicę będziemy obchodzić w podobnych okolicznościach? Czas pokaże.
Jak było na secret rave?
Rozpoczęło się punktualnie o 23. ŚwiętoBassowy DJ set od 01:30 rozbujał masę głów i ciał. Zabierał też niewiarygodną ilość tlenu. Ci, co stracili go za wiele wychodzili na zewnątrz. Ci co zdrowo pooddychali wracali do sali. Przyjechałem głównie na 1988. albo 2K88. Styl nie do podrobienia, inna planeta. Muzyk, producent, DJ, artysta, filantrop, kibic Manchester United. Na wspomnianym wyżej jednodniowym festiwalu jego DJ-set był wydarzeniem. Mało jest takich ludzi, którzy mają tak unikalny styl. Słuchasz i będąc na nim wcześniej wiesz, że to on. Nie dlatego, że gra te same numery. Nie ma dwóch takich samych setów. Współtowarzysz melanżu powiedział:
On zmiksowałby piosenkę, której nienawidzisz w taki sposób, że byś ją pokochał.
Zgoda. Kto był to się nie zawiódł. Kto wybrał większą scenę – też dobrze zrobił. Kto nie wybrał żadnej i siedział na chacie, ten pała. Nie trzeba było sprzątać, Przemek pozamiatał. Zagrał dłużej, niż planował. Czy to przez spóźnienie DJ-a jankelele, czy dlatego, że robił to tak dobrze – kto wie? Set jankelele niestety pominąłem, gdyż czekałem na Glass Weatherman’a. Pierwszy kwadrans pamiętam. Klasa. Jako odpowiedzialny kierowca zebrałem ekipę i o 7:30 byliśmy w domu. Odpaliłem notatnik i napisałem ten tekst.
Rozkład jazdy
main stage | second stage | |
---|---|---|
23:00 – 00:00 | TDK | KOSMALSKI |
00:00 – 01:00 | RHYTHM BABOON | DML |
01:00 – 02:00 | ŚWIĘTY BASS | DML |
02:00 – 03:00 | ŚWIĘTY BASS | 1988 |
03:00 – 04:00 | ALLG B2B BLANK | 1988 |
04:00 – 05:00 | ALLG B2B BLANK | jankelele |
05:00 – ????? | MICHAL AIFF B2B TEKK | SZKLANY POGODYN |
TLDR: Dobrze było, dobra czopka, a lampa była jak skurczysyn.
Reklamowy epilog
Mając w głowie Wuzeta, o którym wspomniałem w tym tekście rapującego “POLSKI GRIME” stworzyłem konto na Soundcloud o tej samej nazwie kawał czasu temu.
Początkowo miałem tam wrzucać numery o tej tematyce. Tyle, że nie ma w tych czasach rzeczy, które są polskim grimem. Jeśli chcesz wyprowadzić mnie z błędu i pokazać, że jednak istnieją – odezwij się. Mogę zamienić to konto na przestrzeń dla twórców. Póki co stoi puste i trzyma nazwę.